sobota, 5 września 2015

Rozdział 16

Kendall..
Już odprowadzałem Jo. Miło spędziliśmy czas. Dowiedziałem się wielu ciekawych rzeczy na jej temat. A dla przykładu takich, że nie lubi hokeja. Ale jak go można nie lubić?! Przecież to najlepszy sport świata! Chłopaki potwierdzą. Na pikniku bawiliśmy się świetnie. Spodobało się jej. Powiedziała, że pierwszy raz jest na pikniku pod gwiazdami. Znaleźliśmy się tuż przed drzwiami mieszkania Josie. Stanęła naprzeciwko mnie i spojrzała w oczy. Ma tak piękne oczy.. Jeszcze żadna dziewczyna z którą się spotykałem nie miała tak pięknego koloru. Miałem dwie dziewczyny przed Josie która jeszcze nią je jest z podkreśleniem na jeszcze. Bo już niedługo będzie!
Zapraszam na pierwszego aktywnego aska o Jacobie Whitesidesie - @JacobWhitesidesPolska :)Jo - Dziękuję za ten wieczór. Mam nadzieję, że jeszcze to kiedyś powtórzymy.
Kendall - Też mam taką nadzieję.
Jo - Ty jesteś inny niż wszyscy.
Kendall - Może dlatego, że ja nie jestem wszyscy?..
Jo - Nie to ty zawsze wiesz co powiedzieć. - Zaśmialiśmy się i spojrzeliśmy sobie w oczy. Oboje od razu spoważnieliśmy. Jak poparzeni. Zaczęliśmy się do siebie zbliżać. Moje serce jakby zamarło! Czy to dzieje się naprawdę? A może to tylko mój głupi sen? Oby nie.! Byliśmy już naprawdę blisko. Wystarczyło by, że ktoś zrobił by gwałtowniejszy ruch i złączylibyśmy się w pocałunku. Dlaczego mówię w trybie przyszłym? A dlatego, że obok Nas zawitała Camille.
-Hej.. Co robi..? To ja już pójdę.
- Em.. Nie musisz. Już i tak szłam do domu. Dzięki za miły wieczór. - Powiedziała i miło się uśmiechnęła. Pocałowała w policzek i weszła do mieszkania.
- Kendall.! Wybacz.


James..
Siedziałem u siebie. Myślałem. Myślałem nad zachowaniem Amber. Dziwnie wtedy mnie potraktowała. Jakby bała się, że gdzieś ktoś może nas razem zobaczyć. Może chce ze mną zerwać? NIE! Nie chcę tego!. Na prawdę lubię Amber. Może to będzie coś grubszego? Nie wiem jeszcze tego. Czas pokaże. Może do niej zadzwonić? Sprawdzić czy wszystko okey.. Jak się czuję? Czy chce abym ją teraz odwiedził? Em.. Tak! Już wyciągnąłem telefon gdy ktoś zapukał do drzwi mojego pokoju.
- Proszę. - Odpowiedziałem.
- Nie przeszkadzam? - zapytała uśmiechnięta Katie.
- Nie. Wchodź.
- Chce Ci coś powiedzieć. Ale to nie będzie miłe.
- Nic nie może zepsuć mi dzisiaj zepsuć humoru bardziej niż ta sytuacja z moja nową dziewczyna. - powiedziałem uśmiechając się aby nie zrozumiała mnie jakoś strasznie tragicznie. Jednak to co powiedziała zmieniło wyraz mojej twarzy.
- Chodzi o Anabell czy Ashley... No twoją 'dziewczynę'. - nie spodobało mi się to jak za akcentowała słowo dziewczyna. - Jak jej tam to nie wiem.
- Amber. Co z nią?
- Z tego co widziałam lepiej być nie mogło. James, Amber całowała się z jakimś chłopakiem. Przykro mi. - Początkowo myślałem, że to żarty. Ale spojrzałem jej bardzo głęboko w oczy i zauważyłem, że nie kłamie. Bo jak ona kłamie to świecą się jej oczy. I nagle tak jakby cały mój świat runął. Przecież mówiła mi, że mnie kocha, że jestem wyjątkowy. Czy to może być prawda? To by wiele wyjaśniało. Jej zachowanie...


Carlos..
Steph jest prze urocza! Normalnie taka dziewczyna to były skarb! Ciągle się słodko uśmiechała. Mówiła tak spokojnie ale widać było, że się denerwowała. Ale czym? Moim towarzystwem? Nie no to żarty? Ja jestem zbyt.. Hm..? Dziecinny? Aby się przy mnie denerwować. Nie  mogę powiedzieć, że zachowuję się jak 17'latek. W duchu mam 12 lat i uwielbiam słodkie. Przez co później dentysta wysyła mi pocztówki na święta.
- Tutaj mieszka Camille. Jest dziewczyną Logana. - powiedziałem wskazują na mieszkanie Cami. - Ona jest aktorką więc gdy zauważycie ją w stroju czarownicy, gladiatorki albo w stroju faceta to jest norma. To pomaga wcielić się jej w rolę.
- Tutaj to nic chyba nie jest takie proste jak się wydaje?
- Masz racje Lucy. Tutaj my z chłopakami, których później Ci przedstawię bo nie mam pojęcia gdzie są... znaleźliśmy się przez przypadek. Właściwie za pośrednictwem Kendalla.
- A Kendall to..? - zapytała. No kurcze jest Rock menką a nie słyszała o Big Time Rush. Jest  nas całkiem głośno.
- Nasz kumpel. Jest wysoki, blond czupryna, zielone oczy.
- Później ich poznasz! - powiedziała Stephanie. Trochę agresywnie z tego jak wywnioskowałem jej ton. - Carlos musi Nas dalej oprowadzać.
- Bez nerwów Stephanie. Ja nie odbiję Ci chłopaka. Ale jeśli mógłbyś to opowiedz mi trochę więcej o Kendallu.
- Co chciała byś wiedzieć?
- No trochę więcej szczegółów. Czym się zajmował przed rozpoczęciem kariery muzycznej..? Ile ma lat? Coś w ten desej.
- Em.. Więc gra w chokeja, ma 17 lat...
- I chyba coś Ci się spodobał ten Nasz Kendall? - dokończyła Steph.
- Nie! Wiecie co dajcie sobie z czymś takim spokój. To nie podstawówka.!
- Po co te nerwy? - zapytał Stephanie.
- Wiecie co..? Idę już do siebie bo jesteście straszni..! - powiedział a z delikatnym zirytowaniem.
- Jesteś zła? - zapytałem
- Chwilowo tyko poddenerwowana. Cześć. - i zniknęła w windzie.
- To teraz jesteśmy sami.
- Pokażesz mi następne piętro? - zapytała uroczo. Uśmiechnąłem się i ująłem jej dłoń. Delikatnie się zarumieniła.
- Oczywiście.

Logan...
Byłem w drodze do Rock Records. Camille mi towarzyszyła. Mieliśmy z chłopakami się pojawić u Gustavo ale James udaje, że nie ma go w domu, Carlos gdzieś wyszedł ze swoją nową panną a Kendall jest z Jo, która jest raczej jego nową panną. A ja jestem z Cami moją panna. Chwila! Nie.. Przyjaciółką, z którą się całowałem.. I to kilkakrotnie. Czyli jest moją panną? Ale tak nie oficjalnie.? Trzeba by się domyśleć najpierw jak mnie spostrzega. A dopiero później działać.. Bo głupio by wyszło.
- O czym tak myślisz? - zapytała nagle Camille.
- O tob...lie.. Blala.. Pięknym jak, że wieczorze. - Ale wybrnąłem. Uff..
- Powiedźmy, że Ci wierzę. Wiesz tak szczerze mówiąc to nigdy nie słyszałam jakbyś śpiewał. Albo komponował. Nawet jakbyś grał na jakimś instrumencie. Grasz?
- Jak miałem 5 lat to zacząłem uczyć się grać na fortepianie ale skończyłem z tym w wieku 12 lat. Wtedy przeprowadziłem się do Minesoty i poznałem tych głupków. Teraz uczę się grać na gitarze.
- Akustycznej?
- Tak.
- Super. Kiedyś mi coś zagrasz?
- Jak będziesz miała ochotę posłuchać jak ranię ten instrument to tak. - Zaśmiała się. Śmieje się z moich tępych żartów za, które chłopaki by mnie zadziobali. Ha.. Jednak jest ktoś komu się one podobają. - Czy ty zaśmiałaś się z tego co przed chwilą powiedziałem?
- A to nie był żart? Przepraszam ale ja to tak zrozumiałam. - Spoważniała.
- W takim razie dobrze to zrozumiałaś. A tak na poważnie to z chęcią Ci zagram.
- No to czekam. - Spojrzałem na nią ukradkiem i zaśmiałem się pod nosem. Jest taka urocza. Czy to możliwe, że osoba, którą znam dość krótko spodobała mi się do tego stopnia jakbym znał ją co najmniej rok? Miłość od pierwszego wejrzenia istnieje? Nigdy w taką nie wierzyłem. Może powinienem?


_________________________________________________________________________

PRZEPRASZAM! Wybaczcie, ze rozdział udostępniam dopiero dzisiaj ale jedyne czego mi brakowało do udostępnienia to fotografie czy gify, które dopiero teraz znalazłam. jest mi naprawdę przykro, że nie wywiązałam się z umowy, którą starałam się spełnić w lipcu. Miały być co najmniej 2 dodane w lipcu a zostały udostępnione dzisiaj z powodu mojego lenistwa. Przeszło półtora miesiąca czekaliście na rozdział, który i tak jest do pupy! Przepraszam. Ale i tak musiałam coś dodać. A głupio mi, że jest to to coś... Jeszcze raz przepraszam. Postaram się dodawać chociaż jeden rozdział miesięcznie. Wybaczcie ♥♥♥