czwartek, 24 grudnia 2015

Wesołych Świąt ♥

Witajcie. Od razu uprzedzam, że nie potrafię składać życzeń. Zwykle ktoś dużo mówił a ja palnęłam tylko.. Nawzajem. No ale dla Was postaram się powiedzieć coś wiecej niz zwykłe Wesołych Świąt.

Dzisiaj nadszedł zdecydowanie najbardziej wyczekiwany przeze mnie i nie tylko dzień w całym roku. 24 grudzień jest dla mnie szczególnie ważnym dniem. Jest wyjątkowy! Tak jak i Wy! Każdy z nas ma w sobie ten promyczek, tą małą szaloną iskierkę , która z czasem w nas rośnie i sprawia, że rodzi się w nas ogień! I wtedy jesteśmy pełni energii, chęci.. Po prostu jesteśmy w mega świątecznym nastroju! Te święta tak nas nakręcają, ze staramy się spędzić ten czas w jak najlepszy sposób! Śmiało mogę powiedzieć, że wolę Boże Narodzenie od Wakacji! 
Z okazji tego rocznych Świąt Bożego narodzenia, pragnę złożyć Wam jak najlepsze życzenia! Dużo zdrówka, szczęścia, dużo miłości! Abyście spotkali się z kimś pod jemiołą.. ♥ Abyście się uśmiechali, byli zadowolenia z życia! Szanujcie swoich bliskich bo jest taka szansa, że w przyszłym roku przy stole wigilijnym może ich zabraknąć.. Korzystajmy z każdej chwili spędzonej z nimi! Poznajcie nowych ludzi, zawierajcie przyjaźnie na całe życie! ♥♥ Nowy Rok też niech będzie wyjątkowy! A o Sylwestrze to ja nawet nie mówię! 
Sylwester spędźcie z prawdziwymi przyjaciółmi! Z rodziną. Osobami, które są dla Was ważne! Pijcie ile tylko dusza zapragnie! W końcu od czego jest 1 styczeń? Od leczenia kaca! Nie ale tak serio jak nie macie ukończonych 18 lat.. Jedyny alkohol jaki będzie dostępny dla Was to ten bezalkoholowy! Najlepiej cola! Jakieś inne napoje! Picolo!!
A wiec.. ♥ Wesołych Świąt, Szczęśliwego Nowego Roku i Udanego Sylwestra ♥ KOCHAM

sobota, 12 grudnia 2015

Rozdział 23



Kendall..
W tym całym chaosie , który ogarną mój świat nie wiedziałem co mam z sobą zrobić. To co zrobiła mama i Katie nie jest normalne! Jak można było wybaczyć te wszystkie świństwa! Temu śmieciowi mnie daruję nigdy! Choćbym umierał a on miałby uratować moje życie to.. Wolałbym umrzeć! Wiem, że to absurdalne.. Ten człowiek powinien zostawić moją rodzinę w spokoju!
Spacerowałem po L.A. . Miałem wrażenie, że ktoś mnie śledzi. Czułem się na maksa obserwowany! Przyśpieszyłem kroku. Gdy nagle usłyszałem jak ktoś mnie woła. Odwróciłem się i gdy zorientowałem się kto mnie woła mój humor gwałtownie się poprawił. To była Jo! Moja słodka,  kochana Jo.
- Kendall! - krzyknęła i mnie przytuliła. - Czemu się dzisiaj nie odezwałeś? Obiecałeś mi wczoraj, że zobaczymy się rano!
- Przepraszam. Mam problemy osobiste. - Odparłem a ona złapała mnie za rękę.
- Co się stało? - zapytała. Po czym usiedliśmy przy pobliskiej ławce. Nie wiedziałem od czego zacząć. - Nie strasz mnie.
- Nie zgadniesz kto pojawił się w moim życiu..
- Kto?
- Mój ojciec wrócił. - powiedziałem
- A to źle bo... - Jo nie zdaje sobie sprawy z mojej sytuacji. Dla niej to powinno być dobrą wiadomością dla mnie.. To chyba jedna z najgorszych możliwych! - Kendall powinieneś się cieszyć. Mówiłeś mi kiedyś, że Ci go brakuje.
- No niby mówiłem ale.. Teraz wiem, że to chyba było spowodowane tym, że chłopaki mają obydwu rodziców i..
- Teraz Ty też ich masz!
- Nie zrozumiesz tego! - nikt tego nie zrozumie - Ten człowiek jest potworem! Zostawił nas gdy najbardziej go potrzebowaliśmy! Czy tak robi porządny człowiek?
- Nie krzycz! - uspokoiła mnie Josie - Teraz musisz się uspokoić i co najważniejsze odprężyć.
- Masz rację. przepraszam, że podniosłem głos.. Pójdziemy się przejść? - zapytałem na co Jo uroczo się uśmiechnęła, złapała mnie za rękę i pociągnęła przed siebie. Spacerowaliśmy chyba tak ze 2 godziny. Po czym zgłodnieliśmy i udaliśmy się do jednej z pobliskich kawiarni.


Logan...
Siedziałem i czekałam. Razem z Camille udaliśmy się na ten casting. Teraz nadeszła jej kolei. Cała zafascynowana weszła do pokoju gdzie będą ją przesłuchiwać. Po niespełna 10 minutach wyszła zadowolona. Wstałem ze swojego miejsca i podszedłem do niej.
- I jak? Spodobałaś się? - zapytałem.
- Powiedzieli, że jestem całkiem niezła.Ale wątpię czy mnie wezmą.
- Ej.. Trzeba być pozytywnej myśli. - uśmiechnąłem się. - Co powiesz na to abyśmy wybrali się do kina? Obejrzymy jakiś fajny film. - zaproponowałem jej wspólne spotkanie bo wiem, że przez to poprawi się jej nastrój i będzie bardziej pozytywnie myśleć o tym czy wybiorą ją do tej roli. A wiem, że taka rola sprawiła by, że jej kariera nabrała by rozpędu! Trzymam kciuki.
Zadzwoniłem po taksówkę, którą pojechaliśmy pod najbliższe kino.
- Jaki film masz ochotę obejrzeć?
- Hm.. Może jakąś komedię?
- A może horror? - zapytałem z nadzieją, że jednak wybierze mój pomysł. Dziewczyny boją się horrorów. A do kin wszedł najnowszy film reżyserstwa Sucklin'a Jonshon'a pod tytułem ,,Cisza''. Podobno nikt nie wytrzymał do końca filmu.. Nawet reżyser bał się go obejrzeć po zmontowaniu. I to się nazywa dobry film!
- A jaki?
- ,,Cisza''.
- Nie! Ten film jest podobno tak straszny, że reżyser bał się go oglądać po zmontowaniu! - O.. Czyli jednak to prawda. - Pójdźmy na jakąś komedię.
- Okey. - powiedziałem i podszedłem kupić bilety. - Dwa bilety na ,,Ciszę'' proszę. - powiedziałem i odwróciłem się aby zobaczyć reakcję Camille.
- Ile pan ma lat? - zapytał ten facet którego tak bardzo nie lubię. no bo przecież pracownik kina powinien być przyjemny. A on to mówi wszystko jakby chciał a nie mógł!
- 18.
- Miłej zabawy życzę. - odpowiedział i podał mi bilety.
- Dziękuję. -wróciłem do Cami ,która stała trzymając w ręku wielki kubełek z Pop Corn'em i colą. - Nie bij zbyt mocno.
- Módl się aby nie okazał się tak straszny jak mówią.. - powiedziała i podała mi cole. Weszliśmy do cali i usiedliśmy w ostatnim rzędzie.
Reklamy się już skończyły. Teraz zaczyna się zabawa.


Carlos...
Swoją nudą zaraziłem już Katie ,która spędzała teraz czas ze mną. Chociaż nie.. ja się już nie nudziłem bo słuchałem opowieści Katie. Opowiadała mi o zachowaniu Kendalla po tym jak dowiedział się o tym, że ich tata wrócił. I, że chce wszystko naprawić i spędzać czas ze swoją rodziną. Zrobiło mi się jakoś tak wstyd. Troszeczkę nabuntowaliśmy Kendalla co do jego ojca. Kiedyś mówiliśmy aby się nie przejmował, że jego taty nie ma w domu, bo to skończony kretyn i dupek.. I w ogóle brzydko mówiliśmy. A Kendall chyba wziął to za bardzo do siebie.
- Nie rozumiem dlaczego Kendall tak na niego naskoczył.. - mówiła już chyba setny raz Katie. - Przecież tata przeprosił, chce naprawić błędy!
- Kendall ma prawdo być zły.
- No tak ale nie do przesady.. - powiedziała dziewczyna - Ma prawo się wkurzać ale.. Bez przesady.
- Katie, spróbuj postawić się w roli Kendall'a. Do tej pory to on był jedynym mężczyzną w waszym domu. Teraz pojawił się wasz tata a Kendall nie chce go z powrotem bo nie chce aby Was zranił. Martwi się o Was!
- Teraz będzie się o nas się troszczył razem z tatą. Zmieńmy temat, proszę!
- Dobrze.
- Wiec o co mnie pytałeś?
- Która godzina. - powiedziałem a jej mina zrzedła. Błyskawicznie jej policzki nabrały czerwonego koloru. Nie powiem wyglądała co najmniej śmiesznie! Katie jest dla mnie jak siostra której niestety nie mam.
-  Przepraszam, że cię zlekceważyłam. Usłyszałam... Co u ciebie.
- Ha ha! Nic się nie stało. - roześmiałem się. - Usłyszałaś to co chciałaś usłyszeć! - powiedziałem i pożegnałem się z Katie. Miałem ochotę na coś słodkiego. Może na.. Nie wiem ale na holu a automacie kupie sobie coś słodkiego! Gdy byłem już na dole zauważyłem Stephanie, która uradowana stała przy recepcji z walizkami. Pomyślałem sobie.. Pomyślałem, że wyjeżdża i nie pożegnała się nawet ze mną. Nawet mnie nie poinformowała!
- Steph. - krzyknąłem a ona spojrzała w moją stronę. - Co robisz?
- Carlos! Nie uwierzysz! Pamiętasz ten film o którym Ci kiedyś opowiadałam?
- Tak, pamiętam. Jak on się nazywał..? - nie zapamiętałem jego nazwy ale od razu pomyślałem, że..
- ,,O północy w Paryżu''. I zgadnij kogo chcą na główna rolę?? Mnie! - krzyknęła uradowana!
- Ale czekaj.. Skoro chcą ciebie to..
- Niestety ale muszę wyjechać do Paryża. Będę tęsknić. - powiedziała po czym przytuliła mnie. - No to pa. - powiedziała na co jej pomachałem. Zrobiło mi się bardzo dziwnie na sercu. Mogła mnie uprzedzić wcześniej. A co by było gdybym teraz tutaj nie zszedł tylko został na górze? Nie dowiedział bym się tego, że wyjeżdża on Stephanie tylko od kogoś innego.

James...
Jak piorun wyszedłem z tej siłowni. I chyba ostatni raz zajrzałem do akurat tej! Skoro Amber tam ćwiczy to ja nie będę jej przeszkadzał. Nie sobie spokojnie ćwiczy.. Znajdę inną siłownię. Udałem się do domu. Muszę zapakować prezent dla mamy. Ma urodziny za tydzień a ja kupiłem jej bransoletkę. Mam zamiar jak najszybciej ją do niej wysłać bo znając pocztę. Trochę długo będą ją wysyłać...
Idąc do domu usłyszałem jak ktoś mnie woła. Odwróciłem się i potem zrozumiałem, ze mogłem tego nie robić! To była Amber. Nie wiem czego ona o de mnie chce.. Ale nie mam ochoty z nią rozmawiać.
- James, poczekaj.
- Słucham.
- Dlaczego ode mnie uciekasz! - Dziwi mi się? Nie mam ochoty z nią rozmawiać. Po tym jak mnie potraktowała nie chce być jej dłużny.. - Pokaż, że jesteś facetem!
-  Masz czelność mówić mi takie rzeczy? Jesteś okropna!
- A ty też bez winy nie jesteś! Już masz nową pindę! - Nie chcecie wiedzieć jak od środka mnie rozrywało ze złości! Nikogo nie obrażajmy! - Kupujesz jej drogą biżuterię a mi nigdy tego nie zrobiłeś! Dlaczego? W czym jest lepsza ode mnie?
- Po pierwsze to Lucy nie jest żadną pindą! Po drugie ta bransoletka jest dla mojej mamy jako prezent urodzinowy.. A po trzecie.. Wiesz w czym Lucy jest lepsza od ciebie? Ona mnie nie okłamuje!
- Skąd masz taką pewność?
- Bo mam i tyle! Do nie zobaczenia! - powiedziałem i odszedłem zostawiając ją samą. Jeszcze coś tam krzyczała, że jestem nie do zniesienia ale..! Jakoś mało mnie to obchodziło. JA miałem tylko nadzieję, że nikt nas nie zobaczył i co najważniejsze nie nagrał! No ale jeżeli to zrobił to zobaczył jaka Amber jest okropna. Nie mogę uwierzyć w to, że kiedyś mógłbym zrobić dla niej wszystko! Teraz jest dla mnie zupełnie obcą osobą..


_____________________________________________________________________________

I proszę bardzo oto rozdział 23!  Nie jest idealny ale .. Się starałam? Pisałam go 2 dni. Myślę, że może chociaż kilu osobom się spodoba.. Od tego rozdziału nie będę wymagać 10 komentarzy bo jest za brzydki na całą dyszkę. Może 7-8.
Dziękuję za te wszystkie wyświetlenia, komentarze i to, że jesteście. Dziękuję! ♥♥


niedziela, 6 grudnia 2015

Rozdział 22


Katie..
Spodziewała bym się wszystkiego! Na prawdę wszystkiego ale nie tego, ze ojciec przypomniał by sobie o swojej rodzinie. Chociaż ja nie wiem czy my nadal jesteśmy dla niego rodziną. Nie chce być spokrewniona z takim potworem.. Aż robi mi się przykro gdy zdaję sobie sprawę z tego, że to mój ojciec i gdyby nie on to nie było by mnie na tym świecie.. To na prawdę przykre żyjąc z myślą, że dla swojego taty jesteś nikim. Jedna myśl nie daje mi spokoju. Dlaczego teraz sobie o nas przypomniał? Przecież równie dobrze mógł kilka lat, miesięcy temu..
- Katie. Możemy porozmawiać? - zapytała mama zerkając przez uchylone drzwi do mojego pokoju. Pokiwałam twierdząco głową. Mama powoli weszła do mojego pokoju zamykając za sobą drzwi. Usiadła obok mnie na łóżku. - Powiem Ci o tym prędzej niż Kendallowi. Bo mój chłopiec bardzo agresywnie na to zareaguje.
- Nie musisz się obawiać Kendalla! Jeśli chodzi o naszego ojca to Kendall postara się zachować niepotrzebne emocje dla siebie. - uspokoiłam ją. Zauważyłam, że choć trochę się udało.
- Ten mężczyzna przy recepcji, który..
-.. O nas pytał to prawdo podobnie tata. Tak wiem.
- To na pewno Wasz tata. Przed chwilą dzwonił Bitters i pytał czy ma wpuścić tego mężczyznę. Powiedziałam, że..
- Nie mów, że się zgodziłaś?! - powiedziałam z niedowierzaniem. 12 lat temu nas opuścił a teraz po tych 12 latach postanowił sobie wrócić! Pff..
- Nie miałam wyboru, kochanie.
- Myślałam, że mam silniejsze nerwy.. A przynajmniej silniejsze od Kendalla. - sama sobie potwierdziłam.. - Jak Kendall się o tym dowie to wpadnie w szał!


James..
Pomyślałem, że wyjdę na siłkę. Chociaż tak na godzinkę bo ostatnio się z nią zapuściłem. Jedynie co treningi w studio. Ale aby utrzymać formę muszę robić o wiele więcej. Zabrałem najpotrzebniejsze rzeczy i zadzwoniłem po taksówkę. Pojawiła siew  niecałe 10 min. Wsiadłem do niej i podałem adres najbliższej siłowni. Byłem na miejscu w tak.. 5-10 min. Nie patrzyłem na zegarek. Zapłaciłem za przejazd i udałem się do budynku.
Nie miałem pojęcia co wybrać najpierw. Może tak kilka kilometrów na bieżni na rozgrzewkę? Tak. To dobry pomysł. Zająłem jedną z wolnych bieżni i ustawiłem sobie wyznaczoną trasę i prędkość. Wyciągnąłem słuchawki i podłączyłem do Mp3. Wybrałem pierwszą lepsza play listę. I zacząłem biegać. Po piętnastu minutach zorientowałem się kto zajmował bieżnię obok. Trochę się speszyłem gdy zauważyłem, że to Amber. Nie bardzo chciałem się z nią teraz spotkać. Postanowiłem, że będę udawać, że jej nie rozpoznałem. Niestety dziewczyna rozpoznała mnie. Zeszła z bieżni i wyłączyła moją abym na nią spojrzał.
- Co ty robisz? - zapytałem. - A.. To ty. Cześć Amber. - Udałem, że jej nie poznałem.
- Witaj James. Dawno się nie widzieliśmy.
- Tak to prawda. Przynajmniej teraz mamy okazję ze sobą pogadać. - starałem się podtrzymać tą chwilowo przyjemną atmosferę, którą jednym niepotrzebnym słowem dało się zniszczyć.
- Co u ciebie? - zapytała jakby ją to obchodziło. - Masz już kogoś?
- Em.. Mam pewną osobę na oku. Mamy dobre relacje ale nie jest jeszcze potwierdzone, że jesteśmy parą. A ty? Znalazłaś sobie kogoś?
- Nie James. Ja jeszcze nikogo nie mam na oku.. Mi potrzeba więcej niż tydzień aby o tobie zapomnieć. - Widać, że chce się kłócić. Szkoda tylko, że ja nie mam na to ochoty i nastroju! Nie może zepsuć mi dobrego humoru!
- Amber  wybacz ale ja już muszę iść, śpieszę się..
- Ta.. Aha.! Po prostu uciekasz od tej rozmowy!
- No na to wygląda!.. Do kiedyś tam.. - pożegnałem się i wyszedłem z tamtego pomieszczenia. Udałem się do zupełnie drugiej części siłowni. Ta dziewczyna nie ma żadnych skrupułów. Nie moja wina, że się zakochałem w innej.. Ale.. Czy ja by na pewno jestem zakochany w Lucy? Może to tylko moja wymówka aby ratować swój tyłek? Może ja nadal czuję coś do Amber?


Kendall..
Ojciec nie miał kiedy wracać? Akurat teraz mu się zatęskniło.. Mama na pewno nie wybaczy temu krętaczowi! Za bardzo go nienawidzi! To co jej zrobił nie jest wybaczalne! Ja będę to pamiętać do końca życia, nigdy nie wybaczę. No bo przecież jest zdrajcą! Tyle obiecał i po prostu nas zostawił. Co za dużo obowiązków ma rodzic? Z tchórzył? Miał nauczyć mnie grać w hokeja.. Na szczęści nauczyłem się sam i wyszedłem chyba z tego nawet lepiej ni jeżeli to on miał by mnie uczyć. Ale.. Nigdy nie zrozumiecie tego koszmarnego uczucia jak to jest być dzieckiem i nie mieć przy sobie ojca bo jest on nie wiadomo gdzie i.. Ty masz swój pierwszy mecz na którym bardzo dobrze Ci poszło. Chcesz się tymi emocjami podzielić z ojcem bo akurat wyszło tak, że strzeliłeś zwycięskiego gola! Biegniesz w stronę ojca ,który gratuluje Ci dobrego meczu. Tłumaczy co zrobiłeś dobrze a co mogłeś zrobić lepiej. Niestety tego uczucia nie doświadczyłem. Ja spędzałem wtedy czas z mamą ,która była na meczu z tą małą Katie i od razu po meczu zabrała do domu a nie na imprezkę. I ty musiałeś to zrozumieć. A miałeś te głupie 7 lat! Z moich rozmyśleń wyrwał mnie głos mamy. Od razu zorientowałem się, że czegoś ode mnie chce bo zamiast ,,Kendall'' zawołała ,,Kednuś''. Poszedłem do kuchni.
- O co chodzi? - zapytałem po czym spojrzałem na sofę gdzie bacznie przyglądałem się Katie, która układała puzzle z jakimś mężczyzną. - Kto to jest?
- Tata wrócił! - krzyknęła uradowana Katie i podbiegła chwytając za rękę i prowadząc w stronę tego naszego rzekomego 'ojca'. Jednego nie mogłem ścierpieć.. Z czego ona się tak cieszy? Naprawdę nie ma z czego! - Nie cieszysz się?
- A z czego mam się cieszyć? - prychnąłem zatrzymując się w miejscu.
- Kendall. - Odezwał się Mark. Tak ma na imię nasz 'ojciec'. - Synu wybacz mi, że nie było mnie przy Was dość długo. Wpakowałem się w niezłe problemy. Musiałem je rozwiązać.
- I tak 12 lat je rozwiązywałeś?
- Kendall. - odezwała się mama. - Spokojnie, powinieneś wybaczyć tacie tak jak to zrobiłam ja  i Katie.
- I co będę z tego miał? Dla mnie ten mężczyzna c tam stoi.. - wskazałem na ojca. - Jest zupełnie obcym człowiekiem! I nie wiem co robi w naszym domu! - krzyknąłem po czym wyszedłem z mieszkania! Miotały mną tak potężne emocje! Ten mężczyzna miał nas w nosie praktycznie całe moje życie a tak dziwnym trafem obchodzimy go dopiero teraz! Tak po 12 latach.. Do końca mojego marnego życia będzie dla mnie nikim!


Logan..
Siedziałem na holu razem z Camille i pomagałem uczyć się jej tekstu. Dzisiaj ma casting do roli drugoplanowej w tym nowym filmie pod tytułem ,,Casting''. Idą przesłuchania więc poprosiłem o scenariusz i postaram się umilić ten czas Cami. Moim zdaniem powinna strać się o rolę główną ale powiedziała, że to jeszcze nie jest na jej możliwości. Musi zacząć od czegoś mniejszego. Na pewno się spodoba i wezmą ją do roli w filmie! To by na pewno poprawiło jej humor. Od wczorajszego wieczoru praktycznie się od siebie nie oddalamy. Noc spędziła w naszym mieszkaniu i chyba spaliśmy tylko 4 godziny bo cała noc spędziliśmy na oglądaniu filmów. Było bardzo miło! Zjedliśmy razem śniadanie.
- Nie wiem czy pasuje do roli tej laski! Jest jakaś taka wybuchowa i nieprzewidywalna! Nie jesteśmy podobne! - odezwała się Camille a ja wybuchłem śmiechem - Z czego się śmiejesz?
- Camille.. Nawet nie zdajesz sobie sprawy z tego, że Postać Ludmille jest do ciebie tak podobna!
- W którym miejscu?
- Obie jesteście bardzo niepowtarzalne! Wasze charaktery są tak zbliżone! Rola stworzona dla ciebie!
- Teraz mi sugerujesz, że jestem wybuchowa.
- A nie jesteś? - Dobrze o tym wie. - Potrafisz zaszokować w bardzo pozytywny sposób! Jesteś niepowtarzalna..!
- O jejku..
- A twoje imię i imię tej dziewczyny z filmu są bardzo podobne!
- Też to zauważyłeś?..
- Zauważyłem.
Cami jest taką uroczą osóbką! Uważa na to co mówi. Dwa razy pomyśli zanim powie. Ale działa na wielkim spontanie! Lubie takie dziewczyny jak ona. Teraz tylko zrobię sobie prawko i zabiorę ją na randkę do kina samochodowego. Powinno się jej spodobać!


Carlos...
Nie mogę uwierzyć w to, że można się nudzić bardziej niż ja w tej chwili! Jeszcze takiego nie-chcieja to nigdy nie doświadczałem! Co mogę robić aby się nie nudzić? Może pójdę na basen? Na lodowisko? Albo do siłowni? Nie chce mi się nigdzie wychodzić.. No nigdzie!!
Sięgnąłem po laptopa. Włączyłem go i wpisałem w wyszukiwarce ''Newsy BTR''. Trzeba zobaczyć jak nas tym razem obsmarowali. jak ostatnio wchodziłem na tą stronę plotkarską powiedzieli, że jestem bardzo głupi i nie warty tej popularności. Zrobiło mi się przykro bo zrobili i zdjęcie  gdy jadłem Corn Doga i wyglądałem trochę głupio... Tym razem piszą o James'ie. Ale o proszę! W samych pozytywach.
,,James Daimond jeden z czterech członków zespołu pojawił się w sklepie jubilerskim gdzie zaważyliśmy jak kupuje złotą bransoletkę. Zapewne dla swojej nowej partnerki Lucy Stone, która jest nowym odkryciem Studia Star Reckords. Rywalizującą wytwórnią muzycznym z Rock Reckords, wytwórnią z którą współpracuje zespół Big Time Rush. Para nowo wschodzących gwiazdek oficjalnie została przez nas potwierdzona. No bo zaważmy, ze dzień wcześniej James i Lucy byli na romantycznym spacerze gdzie się pocałowali. Teraz Daimond kupuje złotą bransoletkę. To znaczy jedno. James Maslow już zapomniał o Amber, teraz ma Lucy.'' Oo.. Napisali to w taki sposób jak by chcieli przekazać fanom, że James jest babiarzem. Czyli nie tak miło do końca o nim napisali! Trochę to przykre tak zobaczyć to co myślą o nas zupełnie obcy ludzie.. Którzy nas hejtują i ścinają każde nasze zachowanie a tak na prawdę to w ogóle nas nie znają. i Nie wiedza w jakich sytuacjach się znajdujemy! Jacy jesteśmy na prawdę! A tak w ogóle to.. Czy Lucy na prawdę jest z Jamesem? przecież z tego co mi wiadomo jest dziś umówiona z Kendallem!


__________________________________________________________________________

I bum szakalaka matafaka laka takapaka buja! I oto rozdział 22! Stworzony specjalnie (nie) na mikołajki!
Z okazji Mikołajek pragnę złożyć Wam takie przed świąteczne życzenia! Życzę udanych mikołajek! Ten rozdział 22 jest takim prezentem Mikołajkowym ♥ Myślę, że się podoba!
Czyli tak.. Z okazji Mikołajek nie daje wam limitu, że musi być 10 komentarzy i następny rozdział. Nowy rozdział pojawi się już niedługo.
Udanych Mikołajek ♥♥♥