niedziela, 6 grudnia 2015

Rozdział 22


Katie..
Spodziewała bym się wszystkiego! Na prawdę wszystkiego ale nie tego, ze ojciec przypomniał by sobie o swojej rodzinie. Chociaż ja nie wiem czy my nadal jesteśmy dla niego rodziną. Nie chce być spokrewniona z takim potworem.. Aż robi mi się przykro gdy zdaję sobie sprawę z tego, że to mój ojciec i gdyby nie on to nie było by mnie na tym świecie.. To na prawdę przykre żyjąc z myślą, że dla swojego taty jesteś nikim. Jedna myśl nie daje mi spokoju. Dlaczego teraz sobie o nas przypomniał? Przecież równie dobrze mógł kilka lat, miesięcy temu..
- Katie. Możemy porozmawiać? - zapytała mama zerkając przez uchylone drzwi do mojego pokoju. Pokiwałam twierdząco głową. Mama powoli weszła do mojego pokoju zamykając za sobą drzwi. Usiadła obok mnie na łóżku. - Powiem Ci o tym prędzej niż Kendallowi. Bo mój chłopiec bardzo agresywnie na to zareaguje.
- Nie musisz się obawiać Kendalla! Jeśli chodzi o naszego ojca to Kendall postara się zachować niepotrzebne emocje dla siebie. - uspokoiłam ją. Zauważyłam, że choć trochę się udało.
- Ten mężczyzna przy recepcji, który..
-.. O nas pytał to prawdo podobnie tata. Tak wiem.
- To na pewno Wasz tata. Przed chwilą dzwonił Bitters i pytał czy ma wpuścić tego mężczyznę. Powiedziałam, że..
- Nie mów, że się zgodziłaś?! - powiedziałam z niedowierzaniem. 12 lat temu nas opuścił a teraz po tych 12 latach postanowił sobie wrócić! Pff..
- Nie miałam wyboru, kochanie.
- Myślałam, że mam silniejsze nerwy.. A przynajmniej silniejsze od Kendalla. - sama sobie potwierdziłam.. - Jak Kendall się o tym dowie to wpadnie w szał!


James..
Pomyślałem, że wyjdę na siłkę. Chociaż tak na godzinkę bo ostatnio się z nią zapuściłem. Jedynie co treningi w studio. Ale aby utrzymać formę muszę robić o wiele więcej. Zabrałem najpotrzebniejsze rzeczy i zadzwoniłem po taksówkę. Pojawiła siew  niecałe 10 min. Wsiadłem do niej i podałem adres najbliższej siłowni. Byłem na miejscu w tak.. 5-10 min. Nie patrzyłem na zegarek. Zapłaciłem za przejazd i udałem się do budynku.
Nie miałem pojęcia co wybrać najpierw. Może tak kilka kilometrów na bieżni na rozgrzewkę? Tak. To dobry pomysł. Zająłem jedną z wolnych bieżni i ustawiłem sobie wyznaczoną trasę i prędkość. Wyciągnąłem słuchawki i podłączyłem do Mp3. Wybrałem pierwszą lepsza play listę. I zacząłem biegać. Po piętnastu minutach zorientowałem się kto zajmował bieżnię obok. Trochę się speszyłem gdy zauważyłem, że to Amber. Nie bardzo chciałem się z nią teraz spotkać. Postanowiłem, że będę udawać, że jej nie rozpoznałem. Niestety dziewczyna rozpoznała mnie. Zeszła z bieżni i wyłączyła moją abym na nią spojrzał.
- Co ty robisz? - zapytałem. - A.. To ty. Cześć Amber. - Udałem, że jej nie poznałem.
- Witaj James. Dawno się nie widzieliśmy.
- Tak to prawda. Przynajmniej teraz mamy okazję ze sobą pogadać. - starałem się podtrzymać tą chwilowo przyjemną atmosferę, którą jednym niepotrzebnym słowem dało się zniszczyć.
- Co u ciebie? - zapytała jakby ją to obchodziło. - Masz już kogoś?
- Em.. Mam pewną osobę na oku. Mamy dobre relacje ale nie jest jeszcze potwierdzone, że jesteśmy parą. A ty? Znalazłaś sobie kogoś?
- Nie James. Ja jeszcze nikogo nie mam na oku.. Mi potrzeba więcej niż tydzień aby o tobie zapomnieć. - Widać, że chce się kłócić. Szkoda tylko, że ja nie mam na to ochoty i nastroju! Nie może zepsuć mi dobrego humoru!
- Amber  wybacz ale ja już muszę iść, śpieszę się..
- Ta.. Aha.! Po prostu uciekasz od tej rozmowy!
- No na to wygląda!.. Do kiedyś tam.. - pożegnałem się i wyszedłem z tamtego pomieszczenia. Udałem się do zupełnie drugiej części siłowni. Ta dziewczyna nie ma żadnych skrupułów. Nie moja wina, że się zakochałem w innej.. Ale.. Czy ja by na pewno jestem zakochany w Lucy? Może to tylko moja wymówka aby ratować swój tyłek? Może ja nadal czuję coś do Amber?


Kendall..
Ojciec nie miał kiedy wracać? Akurat teraz mu się zatęskniło.. Mama na pewno nie wybaczy temu krętaczowi! Za bardzo go nienawidzi! To co jej zrobił nie jest wybaczalne! Ja będę to pamiętać do końca życia, nigdy nie wybaczę. No bo przecież jest zdrajcą! Tyle obiecał i po prostu nas zostawił. Co za dużo obowiązków ma rodzic? Z tchórzył? Miał nauczyć mnie grać w hokeja.. Na szczęści nauczyłem się sam i wyszedłem chyba z tego nawet lepiej ni jeżeli to on miał by mnie uczyć. Ale.. Nigdy nie zrozumiecie tego koszmarnego uczucia jak to jest być dzieckiem i nie mieć przy sobie ojca bo jest on nie wiadomo gdzie i.. Ty masz swój pierwszy mecz na którym bardzo dobrze Ci poszło. Chcesz się tymi emocjami podzielić z ojcem bo akurat wyszło tak, że strzeliłeś zwycięskiego gola! Biegniesz w stronę ojca ,który gratuluje Ci dobrego meczu. Tłumaczy co zrobiłeś dobrze a co mogłeś zrobić lepiej. Niestety tego uczucia nie doświadczyłem. Ja spędzałem wtedy czas z mamą ,która była na meczu z tą małą Katie i od razu po meczu zabrała do domu a nie na imprezkę. I ty musiałeś to zrozumieć. A miałeś te głupie 7 lat! Z moich rozmyśleń wyrwał mnie głos mamy. Od razu zorientowałem się, że czegoś ode mnie chce bo zamiast ,,Kendall'' zawołała ,,Kednuś''. Poszedłem do kuchni.
- O co chodzi? - zapytałem po czym spojrzałem na sofę gdzie bacznie przyglądałem się Katie, która układała puzzle z jakimś mężczyzną. - Kto to jest?
- Tata wrócił! - krzyknęła uradowana Katie i podbiegła chwytając za rękę i prowadząc w stronę tego naszego rzekomego 'ojca'. Jednego nie mogłem ścierpieć.. Z czego ona się tak cieszy? Naprawdę nie ma z czego! - Nie cieszysz się?
- A z czego mam się cieszyć? - prychnąłem zatrzymując się w miejscu.
- Kendall. - Odezwał się Mark. Tak ma na imię nasz 'ojciec'. - Synu wybacz mi, że nie było mnie przy Was dość długo. Wpakowałem się w niezłe problemy. Musiałem je rozwiązać.
- I tak 12 lat je rozwiązywałeś?
- Kendall. - odezwała się mama. - Spokojnie, powinieneś wybaczyć tacie tak jak to zrobiłam ja  i Katie.
- I co będę z tego miał? Dla mnie ten mężczyzna c tam stoi.. - wskazałem na ojca. - Jest zupełnie obcym człowiekiem! I nie wiem co robi w naszym domu! - krzyknąłem po czym wyszedłem z mieszkania! Miotały mną tak potężne emocje! Ten mężczyzna miał nas w nosie praktycznie całe moje życie a tak dziwnym trafem obchodzimy go dopiero teraz! Tak po 12 latach.. Do końca mojego marnego życia będzie dla mnie nikim!


Logan..
Siedziałem na holu razem z Camille i pomagałem uczyć się jej tekstu. Dzisiaj ma casting do roli drugoplanowej w tym nowym filmie pod tytułem ,,Casting''. Idą przesłuchania więc poprosiłem o scenariusz i postaram się umilić ten czas Cami. Moim zdaniem powinna strać się o rolę główną ale powiedziała, że to jeszcze nie jest na jej możliwości. Musi zacząć od czegoś mniejszego. Na pewno się spodoba i wezmą ją do roli w filmie! To by na pewno poprawiło jej humor. Od wczorajszego wieczoru praktycznie się od siebie nie oddalamy. Noc spędziła w naszym mieszkaniu i chyba spaliśmy tylko 4 godziny bo cała noc spędziliśmy na oglądaniu filmów. Było bardzo miło! Zjedliśmy razem śniadanie.
- Nie wiem czy pasuje do roli tej laski! Jest jakaś taka wybuchowa i nieprzewidywalna! Nie jesteśmy podobne! - odezwała się Camille a ja wybuchłem śmiechem - Z czego się śmiejesz?
- Camille.. Nawet nie zdajesz sobie sprawy z tego, że Postać Ludmille jest do ciebie tak podobna!
- W którym miejscu?
- Obie jesteście bardzo niepowtarzalne! Wasze charaktery są tak zbliżone! Rola stworzona dla ciebie!
- Teraz mi sugerujesz, że jestem wybuchowa.
- A nie jesteś? - Dobrze o tym wie. - Potrafisz zaszokować w bardzo pozytywny sposób! Jesteś niepowtarzalna..!
- O jejku..
- A twoje imię i imię tej dziewczyny z filmu są bardzo podobne!
- Też to zauważyłeś?..
- Zauważyłem.
Cami jest taką uroczą osóbką! Uważa na to co mówi. Dwa razy pomyśli zanim powie. Ale działa na wielkim spontanie! Lubie takie dziewczyny jak ona. Teraz tylko zrobię sobie prawko i zabiorę ją na randkę do kina samochodowego. Powinno się jej spodobać!


Carlos...
Nie mogę uwierzyć w to, że można się nudzić bardziej niż ja w tej chwili! Jeszcze takiego nie-chcieja to nigdy nie doświadczałem! Co mogę robić aby się nie nudzić? Może pójdę na basen? Na lodowisko? Albo do siłowni? Nie chce mi się nigdzie wychodzić.. No nigdzie!!
Sięgnąłem po laptopa. Włączyłem go i wpisałem w wyszukiwarce ''Newsy BTR''. Trzeba zobaczyć jak nas tym razem obsmarowali. jak ostatnio wchodziłem na tą stronę plotkarską powiedzieli, że jestem bardzo głupi i nie warty tej popularności. Zrobiło mi się przykro bo zrobili i zdjęcie  gdy jadłem Corn Doga i wyglądałem trochę głupio... Tym razem piszą o James'ie. Ale o proszę! W samych pozytywach.
,,James Daimond jeden z czterech członków zespołu pojawił się w sklepie jubilerskim gdzie zaważyliśmy jak kupuje złotą bransoletkę. Zapewne dla swojej nowej partnerki Lucy Stone, która jest nowym odkryciem Studia Star Reckords. Rywalizującą wytwórnią muzycznym z Rock Reckords, wytwórnią z którą współpracuje zespół Big Time Rush. Para nowo wschodzących gwiazdek oficjalnie została przez nas potwierdzona. No bo zaważmy, ze dzień wcześniej James i Lucy byli na romantycznym spacerze gdzie się pocałowali. Teraz Daimond kupuje złotą bransoletkę. To znaczy jedno. James Maslow już zapomniał o Amber, teraz ma Lucy.'' Oo.. Napisali to w taki sposób jak by chcieli przekazać fanom, że James jest babiarzem. Czyli nie tak miło do końca o nim napisali! Trochę to przykre tak zobaczyć to co myślą o nas zupełnie obcy ludzie.. Którzy nas hejtują i ścinają każde nasze zachowanie a tak na prawdę to w ogóle nas nie znają. i Nie wiedza w jakich sytuacjach się znajdujemy! Jacy jesteśmy na prawdę! A tak w ogóle to.. Czy Lucy na prawdę jest z Jamesem? przecież z tego co mi wiadomo jest dziś umówiona z Kendallem!


__________________________________________________________________________

I bum szakalaka matafaka laka takapaka buja! I oto rozdział 22! Stworzony specjalnie (nie) na mikołajki!
Z okazji Mikołajek pragnę złożyć Wam takie przed świąteczne życzenia! Życzę udanych mikołajek! Ten rozdział 22 jest takim prezentem Mikołajkowym ♥ Myślę, że się podoba!
Czyli tak.. Z okazji Mikołajek nie daje wam limitu, że musi być 10 komentarzy i następny rozdział. Nowy rozdział pojawi się już niedługo.
Udanych Mikołajek ♥♥♥

7 komentarzy:

  1. Ojciec Kendalla i Katie tak nagle chce wrocic, no nie, ja bym podziekowała...
    Amber jest cholernie wkurwiająca. James nie daj jej się :D
    Logan z Camille sa dobrzy haha xD
    Co do Carlosa, to ten jego monolog co do paparazzi i innych ludzi był dobry ;)
    Super i czekam na nn ;)
    Tb też udanych :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Anonimowy12/06/2015

    Wesołych mikołajek ;))

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja pierdole! <3 Ty jesteś zajebistaaa :* Takiego mikołajkowego prezentu to ja się nie spodziewałam!! XDD
    Ojciec, Knight zwalił się tej cudownej rodzinie na głowę! Ja bym go kopnęła w dupe i kazała spier*alać! Nie rozumiem dlaczego Pani Jennifer i Katie mu wybaczyły i pozwoliły wrócić do domu.. Kendall się ząłamie! Szkoda mi go!
    James pierwszy raz po zerwaniu z Amber spotkał się z nią i porozmawiał.. :// Tak przez przypadek ale sie spotkał1 amber strasznie się narzuca! Przez takie zachowanie nic nie osiągnie.. A przecież mówiła, że go kocha i zależy jej na nim! Heh :P Modelki takie są? Bo jak tak to nie ide na modeling!
    Logan i Camille są taką roczą 'parą'! Całowali się już więc nie wiem co stoi na przeszkodzie aby tego nie powtózyć i potwierdzić ich jako para. No ale nasz Loggie lubi sobie utrudniać! Przez co jest uroczyyy! ♥♥
    Carlos.. Uwierz kocie, że ja też się dzisiaj mega nudze! A ten prezencik poprawił mi humor i już się nie nudzę! TEraz idę z dziewczynami na miasto więc mogę Cię Carlos zgarnąć po drodze :PP Haha ;DD
    Rozdział cudowny! Kocie udanych mikołjaek ^^
    Czekam na nn^^

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajny masz blog jak chcesz to wbij do mnie http://kochambigtimerushr.blogspot.com/2015/02/bohaterowie_9.html

    OdpowiedzUsuń
  5. Anonimowy12/07/2015

    ładny rozdział ^.^

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny rozdział :)))) Nic tylko podziwiać, podziwiać <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Anonimowy12/11/2015

    Kiedy next???

    OdpowiedzUsuń