Carlos...
Od wczorajszego wieczoru spędzonego w obecności Steph nie mogę przestać o niej myśleć. Tak dobrze się rozumiemy.!. Dzisiaj zobaczymy czy to aby nie jest chwilowe. Zabieram ją na randkę! Jeszcze myślę nad miejscem ale zapewne nie będzie ono takie jak normalnie bym wybrał. Jestem za dziecinny. Muszę się kogoś polecić. Może James mi pomoże? Ale nie jestem pewien czy to odpowiedni moment. Słyszałem jakieś wrzaski i jestem pewien, że to były krzyki Amber i James'a. W końcu się mu nie dziwię! Widziałem te zdjęcia.. Gdyby moja dziewczyna całowała się z jakimś frajerem tylko dlatego aby wywołać jakąś wielką aferę chyba bym oszalał!
No to może Kendall? Ale jeszcze śpi. Logana nie ma w domu bo ma dzisiaj jazdę próbną bo zdaje prawo jazdy. No to idziemy do osoby tak samo zwariowanej jak j!. Ale osoby o bardzo przeciwnym do mojego charakteru! Do Camille! Na pewno mi pomoże!
Zabrawszy telefon wyszedłem z mieszkania. Wsiadłem do windy i zjechałem nią na parter. Wysiadłem z niej i pokierowałem na basen. Zapewne tam ją znajdę bo ma wieczorem casting a tam najlepiej się jej uczy tekstu. Zacząłem się za nią rozglądać. Gdy nagle zobaczyłem Steph, która przytulała się do jakiegoś chłopaka. Zabolało mnie wtedy serce! To ja jestem zakochany po uszy i się z tym nie kryje a ona.. Ona zapewne nie postrzega mnie za osobę , którą może nazwać swoim chłopakiem. No trudno!... Nie pierwszy raz czuję się wystawiony. Ale myślałem, że Steph jest tą pierwszą miłością. Prawdziwą miłością! Zrezygnowane z powrotem udałem się do windy i bym już odjechał ale jakby specjalnie do windy weszła ta dwójka.
- Cześć Carlos. - przywitała się z wielkim uśmiechem - To jest Jared. Jared.. - zwróciła się do niego. - To jest Carlos.
- Cześć. - powiedział oschle. Na co ja jedynie zmierzyłem go wzrokiem. Od razu koleś wydał mi się podejrzany. - O proszę.. Ktoś tu ma humorki.
- Jared... - powiedziała szeptem Stephanie i szturchnęła go lekko. - Przepraszam za niego.
- Spoko. - rzuciłem oschle. Nie miałem ochoty z nikim teraz rozmawiać. I tu nie chodzi o to, że się przytulali. Tu chodzi o to w jaki sposób na siebie patrzą. Widać, że coś do siebie czują.
- Carlos? Wszystko w porządku? Jakoś nie specjalne masz dzisiaj humor. - A co mam skakać ze szczęścia? Ona nie rozumie tego co do niej czuję? Zakochałem się.
- Wszystko okey. - skłamałem. Przecież nie powiem, że jestem zły, zazdrosny, smutny.. - Na prawdę..
- Steph.. Musimy już iść. - Odezwał się naglę Jared. -Przecież dzisiaj wieczorem idziemy na randkę. Musimy nadrobić te 2 lata. Oprowadź mnie po Palm Woods.
- Dobrze. - Steph się speszyła.. - Do zobaczenia Carlos.
- Dzisiaj to my mieliśmy się spotkać. A nie Ty i ten.. - powiedziałem gdy winda się już zamykała.
Kendall...
Siedziałem sobie na leżaku i czytałem magazyn sportowy. Gdy nagle podeszła do mnie jakaś dziewczyna. Spojrzałem na nią i od razu z kimś skojarzyłem. Bardzo mi kogoś przypominała.
- Wolne? - zapytała wskazując leżak obok. Pokiwałem twierdząco głową. Dziewczyna zajęła miejsce obok mnie. Ciągle bacznie przyglądając się mojej osobie. To trochę krępujące! I wkurzające..! - Jestem Lucy.
- Kendall.
- Wiem kim jesteś. - w tamtej chwili podeszła do nas Jo. Nie powiem ucieszyłem się na jej widok.
- Cześć. - powiedziała uroczo - O czym gadacie?
- Właściwie to o niczym.. Kendall i tak już musi iść. - powiedziała Lucy co nie powiem wkurzyło mnie. Nie dość, że ja jestem miły i w ogóle bo mogłem powiedzieć , ze to miejsce jest zajęte to ta ruda siadła by gdzie indziej to nie.. Kendall przecież musi być miły..!
- Ale ja nie...
- To Pa Kendall. - powiedziała już trochę nieprzyjemnie Lucy. Wstałem i ostatni raz spojrzałem na Jo. Wyszeptała tylko "przepraszam". Nie mówiąc już nic poszedłem do siebie. Niezłe ziółko z tej przyjaciółki Jo. W ogóle do siebie nie pasują. Są z dwóch różnych światów. Takie 2 różne charaktery.
Jo..
Nie no ja zaraz oszaleję! Niech tylko Kendall będzie w odpowiedniej odległości to będę mogła swobodnie na nią nakrzyczeć i nie stracić w oczach Kendalla. Jak ona mogła go w tak bezczelny sposób potraktować?
- Lucy! - krzyknęłam przez co w naszą stronę zwróciło się kilka oczu - No co? - powiedziałam do tych wszystkich 'ciekawskich' - Nie macie nic lepszego do roboty?
- Dlaczego się tak denerwujesz? Tam u nas zawsze tak robiłam i nie miałaś z tym najmniejszego problemu.. - powiedziała przez to jeszcze bardziej się wkurzyłam bo zorientowałam co planuje. - Przecież wiesz, że w ten sposób traktuje osoby, które wpadły mi w oko. A Kendall skromnie mówiąc.. Skradł moje serce.
- Nie zgadzam się na twój związek z Kendallem?
- A to niby dlaczego? Słuchaj ja tu nie na darmo przyjechałam. Chce korzystać w 100 %! - powiedziała przez co trochę się uspokoiłam - Dzisiaj spotkałam Cię po prawie 2 miesiącach rozłąki a ty tak mnie traktujesz?
- Przepraszam.
- Nie Jo.. Ja przepraszam. Nie powinnam była go tak atakować.. To pewnie twój przyjaciel a ja potraktowałam go jak.. Sama wiesz jak. Ale na serio mi się podoba i chcę go lepiej poznać. Pomożesz mi? - I jak tu jej nie kochać? Lucy ma trudny charakter. Trzeba dać jej trochę czasu. - No chyba, że ciebie i Kendalla łączy coś więcej niż przyjaźń.
- Wiesz..
- O to super! Choć idziemy na zakupy! - dokończyła za mnie - Musze dobrze wyglądać w jego oczach. Opowiedz mi o nim!! - A teraz to nie wiem co myśleć. Kendall podoba się zarówno mnie jak i jej. Ale nie powiem jej tego bo przecież.. Będzie jej przykro. Jest tu od niedawna.. Wiem co czuje. Byłam w jej sytuacji... Jeden chłopak w tą czy we w tą!? Co za różnica?
Logan...
Razem z Camille wybrałem się do księgarni. Okazało się, że oboje szalejemy za czytaniem książek. To teraz bardzo dobry moment w naszej znajomości. Okazuje się, ze lubimy bardzo podobne rzeczy. A co do książek to lepiej nie mogliśmy wybrać. Oboje kochamy książki fantasy. Ten magiczny świat! Już w wielu 8 lat interesowałem się tego typu lekturami na wakacje. Chłopaki wytracili mnie z tej równowagi bo w wakacje to my jeździliśmy na rowerach, deskorolkach, wózeczku..
- Logan! - krzyknęła cichym piskiem Cami. - Ty mnie nie słuchasz!
- Przepraszam. Zamyśliłem się.
- No dobrze.. - wymieniliśmy się uśmiechami - Doradź mi. Lepiej wziąć "Na skrzydłach" Williama Hedrey'a czy "W Czasie Pełni" Emilly Walty? (KSIĄŻKI I ICH AUTORZY SĄ ZMYŚLENI ;-) )
- Wiesz.. Czytałem "Na skrzydłach". Nie zachwyciłem się jakoś szczególnie. No fakt książka jest naprawdę ciekawa ale tyle rzeczy zostało niewyjaśnionych.. A William nic nie wspominał o 2 części!... Ja osobiście to wybrał bym tą autorstwa Emilly Walty! Przynajmniej wiesz na czym stoisz bo już kiedyś czytałaś jej dzieła. Jest na prawdę dobra!
- No to okey. Bierzemy tą książkę Emilki. Choć do kasy.
- To ty idź ja jeszcze tutaj popatrzę, może znajdę coś dla siebie - W odpowiedzi dostałem kiwnięcie głowa. Zacząłem szukać czegoś co mogło by mnie zadowolić. Znalazłem kilka ciekawych książek teraz tylko wybrać jedną bo i tak nie wiem kiedy znajdę czas na przeczytanie tej jednej. Zacząłem rozglądać się za Camille. Gdy odnalazłem ją wzrokiem to szczerzyła zęby do jakiegoś blondaska. Patrzyłam na nich dłuższą chwilkę. Gdy w końcu spojrzeli na mnie. Camille uśmiechnęła się i podeszła w moją stronę.
- Logan poznaj proszę Andre. Byłam z nim parą w serialu. Andre do jest Logan - podaliśmy sobie ręce nic nie mówiąc. Zauważyłem, że mnie nie lubi . Z resztą z wzajemnością. - Logan nie obrazisz się jak gdzieś wyskoczę z Andre?
- Em.. Ale mieliśmy iść razem na szejki.
- To pójdziemy jutro. Logan proszę! Prawie rok go nie widziałam!
- Idź! Nie będę Cię trzymać. Baw się dobrze.
- Dziękuję. Kochany jesteś. - po czym praktycznie wybiegli z księgarni. No cóż. Jeżeli czegoś nie zrobię to właśnie taki Andre zajmie moje miejsce. Czyżby mi zależało bardziej niż myślałem? Camille jest wyjątkową dziewczyną. Jedyną w swoim rodzaju.
-Boże.. Jestem zazdrosny!
____________________________________________________________________________
I tak właśnie prezentuje się rozdział 18. Brakuje w nim Jamesa ale z zapowiedzi był. Obiecuję, że następny rozdział zacznę od James'a. Nie będę się rozpisywać ale proszę o komentowanie bo to motywuje i.. A wiecie co? Jak pod tym rozdziałem pojawi się ok 5 komentarzy to ja.. Dodam zajebiście ługi rozdział jeszcze w tym miesiącu!
Od wczorajszego wieczoru spędzonego w obecności Steph nie mogę przestać o niej myśleć. Tak dobrze się rozumiemy.!. Dzisiaj zobaczymy czy to aby nie jest chwilowe. Zabieram ją na randkę! Jeszcze myślę nad miejscem ale zapewne nie będzie ono takie jak normalnie bym wybrał. Jestem za dziecinny. Muszę się kogoś polecić. Może James mi pomoże? Ale nie jestem pewien czy to odpowiedni moment. Słyszałem jakieś wrzaski i jestem pewien, że to były krzyki Amber i James'a. W końcu się mu nie dziwię! Widziałem te zdjęcia.. Gdyby moja dziewczyna całowała się z jakimś frajerem tylko dlatego aby wywołać jakąś wielką aferę chyba bym oszalał!
No to może Kendall? Ale jeszcze śpi. Logana nie ma w domu bo ma dzisiaj jazdę próbną bo zdaje prawo jazdy. No to idziemy do osoby tak samo zwariowanej jak j!. Ale osoby o bardzo przeciwnym do mojego charakteru! Do Camille! Na pewno mi pomoże!
Zabrawszy telefon wyszedłem z mieszkania. Wsiadłem do windy i zjechałem nią na parter. Wysiadłem z niej i pokierowałem na basen. Zapewne tam ją znajdę bo ma wieczorem casting a tam najlepiej się jej uczy tekstu. Zacząłem się za nią rozglądać. Gdy nagle zobaczyłem Steph, która przytulała się do jakiegoś chłopaka. Zabolało mnie wtedy serce! To ja jestem zakochany po uszy i się z tym nie kryje a ona.. Ona zapewne nie postrzega mnie za osobę , którą może nazwać swoim chłopakiem. No trudno!... Nie pierwszy raz czuję się wystawiony. Ale myślałem, że Steph jest tą pierwszą miłością. Prawdziwą miłością! Zrezygnowane z powrotem udałem się do windy i bym już odjechał ale jakby specjalnie do windy weszła ta dwójka.
- Cześć Carlos. - przywitała się z wielkim uśmiechem - To jest Jared. Jared.. - zwróciła się do niego. - To jest Carlos.
- Cześć. - powiedział oschle. Na co ja jedynie zmierzyłem go wzrokiem. Od razu koleś wydał mi się podejrzany. - O proszę.. Ktoś tu ma humorki.
- Jared... - powiedziała szeptem Stephanie i szturchnęła go lekko. - Przepraszam za niego.
- Spoko. - rzuciłem oschle. Nie miałem ochoty z nikim teraz rozmawiać. I tu nie chodzi o to, że się przytulali. Tu chodzi o to w jaki sposób na siebie patrzą. Widać, że coś do siebie czują.
- Carlos? Wszystko w porządku? Jakoś nie specjalne masz dzisiaj humor. - A co mam skakać ze szczęścia? Ona nie rozumie tego co do niej czuję? Zakochałem się.
- Wszystko okey. - skłamałem. Przecież nie powiem, że jestem zły, zazdrosny, smutny.. - Na prawdę..
- Steph.. Musimy już iść. - Odezwał się naglę Jared. -Przecież dzisiaj wieczorem idziemy na randkę. Musimy nadrobić te 2 lata. Oprowadź mnie po Palm Woods.
- Dobrze. - Steph się speszyła.. - Do zobaczenia Carlos.
- Dzisiaj to my mieliśmy się spotkać. A nie Ty i ten.. - powiedziałem gdy winda się już zamykała.
Kendall...
Siedziałem sobie na leżaku i czytałem magazyn sportowy. Gdy nagle podeszła do mnie jakaś dziewczyna. Spojrzałem na nią i od razu z kimś skojarzyłem. Bardzo mi kogoś przypominała.
- Wolne? - zapytała wskazując leżak obok. Pokiwałem twierdząco głową. Dziewczyna zajęła miejsce obok mnie. Ciągle bacznie przyglądając się mojej osobie. To trochę krępujące! I wkurzające..! - Jestem Lucy.
- Kendall.
- Wiem kim jesteś. - w tamtej chwili podeszła do nas Jo. Nie powiem ucieszyłem się na jej widok.
- Cześć. - powiedziała uroczo - O czym gadacie?
- Właściwie to o niczym.. Kendall i tak już musi iść. - powiedziała Lucy co nie powiem wkurzyło mnie. Nie dość, że ja jestem miły i w ogóle bo mogłem powiedzieć , ze to miejsce jest zajęte to ta ruda siadła by gdzie indziej to nie.. Kendall przecież musi być miły..!
- Ale ja nie...
- To Pa Kendall. - powiedziała już trochę nieprzyjemnie Lucy. Wstałem i ostatni raz spojrzałem na Jo. Wyszeptała tylko "przepraszam". Nie mówiąc już nic poszedłem do siebie. Niezłe ziółko z tej przyjaciółki Jo. W ogóle do siebie nie pasują. Są z dwóch różnych światów. Takie 2 różne charaktery.
Jo..
Nie no ja zaraz oszaleję! Niech tylko Kendall będzie w odpowiedniej odległości to będę mogła swobodnie na nią nakrzyczeć i nie stracić w oczach Kendalla. Jak ona mogła go w tak bezczelny sposób potraktować?
- Lucy! - krzyknęłam przez co w naszą stronę zwróciło się kilka oczu - No co? - powiedziałam do tych wszystkich 'ciekawskich' - Nie macie nic lepszego do roboty?
- Dlaczego się tak denerwujesz? Tam u nas zawsze tak robiłam i nie miałaś z tym najmniejszego problemu.. - powiedziała przez to jeszcze bardziej się wkurzyłam bo zorientowałam co planuje. - Przecież wiesz, że w ten sposób traktuje osoby, które wpadły mi w oko. A Kendall skromnie mówiąc.. Skradł moje serce.
- Nie zgadzam się na twój związek z Kendallem?
- A to niby dlaczego? Słuchaj ja tu nie na darmo przyjechałam. Chce korzystać w 100 %! - powiedziała przez co trochę się uspokoiłam - Dzisiaj spotkałam Cię po prawie 2 miesiącach rozłąki a ty tak mnie traktujesz?
- Przepraszam.
- Nie Jo.. Ja przepraszam. Nie powinnam była go tak atakować.. To pewnie twój przyjaciel a ja potraktowałam go jak.. Sama wiesz jak. Ale na serio mi się podoba i chcę go lepiej poznać. Pomożesz mi? - I jak tu jej nie kochać? Lucy ma trudny charakter. Trzeba dać jej trochę czasu. - No chyba, że ciebie i Kendalla łączy coś więcej niż przyjaźń.
- Wiesz..
- O to super! Choć idziemy na zakupy! - dokończyła za mnie - Musze dobrze wyglądać w jego oczach. Opowiedz mi o nim!! - A teraz to nie wiem co myśleć. Kendall podoba się zarówno mnie jak i jej. Ale nie powiem jej tego bo przecież.. Będzie jej przykro. Jest tu od niedawna.. Wiem co czuje. Byłam w jej sytuacji... Jeden chłopak w tą czy we w tą!? Co za różnica?
Logan...
Razem z Camille wybrałem się do księgarni. Okazało się, że oboje szalejemy za czytaniem książek. To teraz bardzo dobry moment w naszej znajomości. Okazuje się, ze lubimy bardzo podobne rzeczy. A co do książek to lepiej nie mogliśmy wybrać. Oboje kochamy książki fantasy. Ten magiczny świat! Już w wielu 8 lat interesowałem się tego typu lekturami na wakacje. Chłopaki wytracili mnie z tej równowagi bo w wakacje to my jeździliśmy na rowerach, deskorolkach, wózeczku..
- Logan! - krzyknęła cichym piskiem Cami. - Ty mnie nie słuchasz!
- Przepraszam. Zamyśliłem się.
- No dobrze.. - wymieniliśmy się uśmiechami - Doradź mi. Lepiej wziąć "Na skrzydłach" Williama Hedrey'a czy "W Czasie Pełni" Emilly Walty? (KSIĄŻKI I ICH AUTORZY SĄ ZMYŚLENI ;-) )
- Wiesz.. Czytałem "Na skrzydłach". Nie zachwyciłem się jakoś szczególnie. No fakt książka jest naprawdę ciekawa ale tyle rzeczy zostało niewyjaśnionych.. A William nic nie wspominał o 2 części!... Ja osobiście to wybrał bym tą autorstwa Emilly Walty! Przynajmniej wiesz na czym stoisz bo już kiedyś czytałaś jej dzieła. Jest na prawdę dobra!
- No to okey. Bierzemy tą książkę Emilki. Choć do kasy.
- To ty idź ja jeszcze tutaj popatrzę, może znajdę coś dla siebie - W odpowiedzi dostałem kiwnięcie głowa. Zacząłem szukać czegoś co mogło by mnie zadowolić. Znalazłem kilka ciekawych książek teraz tylko wybrać jedną bo i tak nie wiem kiedy znajdę czas na przeczytanie tej jednej. Zacząłem rozglądać się za Camille. Gdy odnalazłem ją wzrokiem to szczerzyła zęby do jakiegoś blondaska. Patrzyłam na nich dłuższą chwilkę. Gdy w końcu spojrzeli na mnie. Camille uśmiechnęła się i podeszła w moją stronę.
- Logan poznaj proszę Andre. Byłam z nim parą w serialu. Andre do jest Logan - podaliśmy sobie ręce nic nie mówiąc. Zauważyłem, że mnie nie lubi . Z resztą z wzajemnością. - Logan nie obrazisz się jak gdzieś wyskoczę z Andre?
- Em.. Ale mieliśmy iść razem na szejki.
- To pójdziemy jutro. Logan proszę! Prawie rok go nie widziałam!
- Idź! Nie będę Cię trzymać. Baw się dobrze.
- Dziękuję. Kochany jesteś. - po czym praktycznie wybiegli z księgarni. No cóż. Jeżeli czegoś nie zrobię to właśnie taki Andre zajmie moje miejsce. Czyżby mi zależało bardziej niż myślałem? Camille jest wyjątkową dziewczyną. Jedyną w swoim rodzaju.
-Boże.. Jestem zazdrosny!
____________________________________________________________________________
I tak właśnie prezentuje się rozdział 18. Brakuje w nim Jamesa ale z zapowiedzi był. Obiecuję, że następny rozdział zacznę od James'a. Nie będę się rozpisywać ale proszę o komentowanie bo to motywuje i.. A wiecie co? Jak pod tym rozdziałem pojawi się ok 5 komentarzy to ja.. Dodam zajebiście ługi rozdział jeszcze w tym miesiącu!
ekstra rozdział
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział!
OdpowiedzUsuńNigdy nie przypuszczałabym, że Stephanie wystawi Carlosa. On powinien zacząć o nią walczyć, a nie stać z założonymi rękami i patrzeć, jak spotyka się z innymi.
Co do Lucy i Jo, myślę, że ta druga powinna powiedzieć czerwonowłosej o uczuciach do Kendalla. Może Lucy zrozumiałaby to i wycofała się? Dobra, nie będę się wtrącać, zrobisz jak chcesz.
Jeszcze krótko o Loganie i Camille. Nie dziwię się Loganowi, że jest zazdrosny. Ma do tego pełne prawo, skoro jego dziewczyna wystawia go i idzie gdzieś z innym kolesiem. Zwłaszcza, że w serialu byli parą.
Czekam z niecierpliwością na nn i mam nadzieję, że będzie tu 5 komentarzy :-D
Pozdrawiam, Domi.
Żajebiszcie <3
OdpowiedzUsuńO Jezusie..! Kochana przechodżisz samą siebie. Ten rozdział jest obłędny! Rzeczywiście brakuje w nim mojego Jamesa ale w zapowiedzi dodałaś spory wątek o nim. Myślę, że on i Amber sobie wszystko wytłumaczą i wrócą bo nawet ją polubiłam ale jak przypomne sobie dlaczego spotyka się z moim przystojnym Jamesem to mam ochotę ją uderzyć. I to tak (przepraszam za wyrażenie) pożadnie przypierdolić..!
OdpowiedzUsuńCo do zachowania Lucy to niezbyt ją rozumiem. Żeby wypraszać chłopaka tylko i wyłacznie dlatego aby 'pokazać' ,że zależy jej na nim jest po prostu głupie. Nie kumam czaczy..! Jo musi powiedziec Luxy, ze czuje coś wiecej do Kendalla niż przyjaźń. A Lucy musi to zrozumieć. W końcu sa przyjaciółkami!
I w końcu wyrażę się o Loganie i Camille. To było podłe ze strony Cami, ze zostawiłą Logana tak samego.. Ale pewnie stęskniła się za Andre więc okey. Ale Logana mogła wziąć ze sobą. Było by lepiej!
No nic.. ;) Czekam na nowy rozdział <3
Kurwa, no ale mi humor zepsułaś. A ja mam sobie robić mega placek teraz... Hahhaha żart, no ale placek mam w planach.
OdpowiedzUsuńHej? Jak to? Czemu te wszystkie laski są takie? No kurde! To BTR, najlepsi faceci na świecie i żeby ich tak wystawiać? Żałosne! Biedni ci chłopcy. Do mnie mogą przyjść, ja ich nie wystawię. Takie skarby! :*
Wow, zauważyłam dużą zmianę u ciebie pod względem pisania. Brawo kochanie, robisz postępy co mnie niesamowicie raduje. Rządzisz kabaczku :* ❤ 👏 😤
Super rozdział, czekam na nn ;)
OdpowiedzUsuń