niedziela, 10 maja 2015

Rozdział 12

Następny dzień
Kendall..
Wstałem dość wcześnie. Nie mogłem spać. Ruszyłem ku kuchni aby coś zjeść. Od wczoraj wieczorem nic nie zjadłem. Ciągle jakoś tak dziwnie się czuję. Gdy zobaczyłem wtedy W-W i Jo... Jak flirtuje z nią to.. Poczułem, że.. Jestem zazdrosny. Musze odbić Jo temu kretynowi za wszelką cenę. Nawet gdybym musiał być Bad Boy'em. Zrobię to. Stanę się nim.. Ale myślę, że to nie będzie konieczne bo się w tym wszystkim nie odnajdę.  Z rozmyśleń wybił mnie głos Katie.
Katie - Co ty też?
Kendall - Jeżeli chodzi Ci o to, że nie mogę spać to tak. - powiedziałem zamykając lodówkę.
Katie - Ale ty wiesz przez co nie możesz spać a ja nie. Chociaż... - Co ona już zrobiła?
Kendall - Gadaj, co zrobiłaś? - byłem pewny, że coś zniszczył lub coś w tym stylu.
Katie - Wczoraj poznałam takiego fajnego chłopaka.. - O.. Sprawy sercowe. Moja malutka siostrzyczka się zakochała. - .. Ale źle go potraktowałam. Ale może chodzić równie dobrze o to, że spławiłam Buddę Boba bo Stella i Eva miały przyjść. Moje nowe 'przyjaciółeczki'.
Kendall - Przyszły?
Katie - Nie.. - powiedziała smutnym głosem. - A ja dla nich spławiłam Buddę Boba. Nie no oszaleję.
Kendall - Bum!
Katie - Co?
Kendall - Już wiesz dlaczego masz wyrzuty sumienia i nie możesz spać. To przez te twoje pseudo przyjaciół ki.
Katie - Może i dlatego...
Kendall - Nie może tylko na pewno. - no dobra trzeba ja trochę rozweselić. - Hej siora.. Masz coś na prawej dłoni. - Oni podniosła dłoń i obejrzała ją. Zorientowała się, ze ją wkręcam i posłała mi zabójcze spojrzenie.
Katie -Ale śmieszne! No normalnie nie wyrabiam. - powiedziała podchodząc do lodówki. Wyciągnęła banana i poszła do siebie.
Kendall - Ja się uśmiałem. - powiedziałem sam do siebie. Humor mi się trochę polepszył. Bo gdy się obudziłem byłem przybity. Do końca ale teraz.. Teraz uważam, że chyba to będzie dobry dzień. Postaram się pozbyć W-W z zespołu, potem wybiję go z głowy Jo a następnie kupie sobie szejka. I będzie moc. A teraz muszę coś zjeść bo w brzuchu wieje pustkami. Tak samo jak Katie postanowiłem, ze wezmę sobie banana ale pokroję go i zjem z jogurtem. To będzie smaczne. Zabrałem się za zrobienie sobie śniadania.

***

Katie...
Gdy wróciłam do siebie do pokoju była już godzina 7:14. Tak jakoś odruchowo wstałam i wyjrzałam przez okno. Ujrzałam ta Buddę Boba przycinającego żywopłot. Zapukałam w okno. Czekałam aż na mnie spojrzy. Gdy w końcu to zrobił pomachałam mu. Nie odmachał tylko wrócił do strzyżenia tego głupiego zielska. Oburzyłam się. Odsunęłam się od okna i usiadłam na łóżku. Burknęło mi w brzuchu więc zaczęłam pałaszować banana. Gdy z nim skończyłam wyrzuciłam skórkę do kosza. Podeszłam do szafy i ją otworzyłam. Nie zbyt wiedziałam w co się ubrać.Trochę pogrzebałam w szafie i w końcu znalazłam coś odpowiedniego.  Gotowa ruszyłam ku salonowi aby sprawdzić czy przypadkiem ktoś jeszcze nie wstał. Wchodząc zauważyłam James'a i Logan'a siedzącego z nosami w lodówce. Jejku u nas w domu żadna nowość.
Katie - Jeszcze nie zdecydowaliście?
James - No właśnie nie. Bo nie wiem co wybrać. Czy może zrobić sobie sałatkę owocową czy płatki z jogurtem jagodowym. Wszystko wygląda tak pysznie.- Zaczą się żalić. Ale wystarczyło jak by powiedział nie.
Katie - Okkkeyy.. A ty Logan?
Logan - Myślę..
Katie - Z głową w lodówce? - Jak mi palie taki tekst, że z głową w lodówce lepiej się myśli to nie wiem co mu od powiem.
Logan - Zrozum, że zachciało mi się jeść i myślę... Nad tym co zjem.
Katie - Dobrze. Carlos jeszcze śpi?
James - Tak. - A to śpioch. A mówią, że ja śpię tak dużo.
I do mieszkania wszedł Budda Bob. Ucieszyłam się bo mogłam go przeprosić za moje wczorajsze zachowanie. Tego chłopaka też przeproszę. Za pyskowałam mu i głupio mi teraz. Wcześniej tak nie miałam. Dziwne.
Budda - Witam BTR'sów. Jak się spało?
Katie - Nie najlepiej a tobie?
Budda - James chcesz aby Ci dzisiaj też zrobił taką fryzurę? - Zignorował mnie! Jejku.. Jest gorzej niż przy puszczałam.
James - Gdybyś mógł.
Logan - No coś ty James.. - zaczął Michael - Chcesz aby Budda Bob Ci włosy zrobił?
James - Gdybyś wiedział jak podziałało wczoraj na Amber. To sam byś chciał aby Cię czesał. Camille szalała by za tobą bardziej niż szaleje. No zobacz tylko jaki z niego świetny fryzjer. -
powiedział po czym wskazał na Buddę który złapał na dwie suszarki a zaczął nimi rozwiewać swoje bujne włosy. Momentalnie zachciało mi się śmiać. Ale tylko bym pogorszyła swoją sytuację gdybym wybuchła śmiechem. Natomiast Logan nie obył się bez śmiechu. I wrednego komentarza.
Logan - I to zrobiło na tobie wrażenie?! Wow. Ale do dziewczyn masz lepsze oko  iż do fryzjerów. - Kurcze.. To było wredne. - Dobre.. - dodał i poszedł do swojego pokoju. A za jakieś 30 sekund do salonu wszedł Carlos.
Carlos - Dzień dobry wszystkim.
Katie - Cześć. Jak się spało? -zapytałam zaciekawiona
Carlos - Wspaniale...
James - Która z Jeniferek Ci się śniła?
Carlos - Żadna. Nie spotkałem się wczoraj z żadną z nich. A dlaczego? Wystawiły mnie. - Ja i James spojrzeliśmy na siebie. Wiedzieliśmy, że teraz będziemy musieli go pocieszać.
Katie - Och.. Jest nam przykro Carlos.. - podeszłam i położyłam mu rękę na ramieniu w geście współczucia.
Carlos - Ale mi nie jest przykro. Bo gdy dostałem sms'a od dziewczyn, że nie przyjdą zrobiło mi się przykro ale spotkałem się z Stephanie.
Katie - Kto to jest?
Carlos - Nowa znajoma.
James - Stephanie.. - powtarzał po czym podrapał się po czubku głowy. - Czekaj.. Tak miała na imię jedna koleżanka z planu Jo. Opowiadała mi o niej bo chciała mnie z nią spiknąć ale poznałem Amber.
Carlos - To nie ona..
Katie - No dobra.. Było minęło. Opowiadaj jak było...
Budda Bob - A ja w tym czasie zrobię włosy James'owi.
James - Tylko wiesz.. Tak jak zawsze. - powiedział po czym siadł na krześle. A Carlos wziął się za opowiadanie.

***

Kendall...
Pierwsze co zrobiłem gdy wyszedłem z mieszkania pokierowałem się do windy. Wcisnąłem przycisk z napisem 4. Na tym piętrze mieszkała Jo. W końcu się odważę. Ale znając mnie gdy będę się szykował aby zapukać stchórzę. Ale może znajdzie się we mnie trochę odwagi. Drzwi windy się otworzyły a do środka weszła Jo. "No to teraz nie stchórzę przy pukaniu" - pomyślałem. Zdziwiłem się widząc ją ale potem od razu uśmiechnąłem.
Jo - Hej.
Kendall - Cześć. gdzieś wychodzisz?
Jo - Idę na casting.
Kendall - Do jakiego filmu? - zapytałem bo zrozumiałem, że w tym momencie raczej nie powiem jej tego wszystkiego.
Jo - "W Paryżu o północy"
Kendall - Do drugiej części zapewne? Bo pierwsza była w tamtym roku. Pamiętam bo musiałem zabrać Katie do kina na ten film.
Jo - Katie lubi romantyczne komedie?
Kendall - Tak. A co w tym dziwnego?
Jo - Oj bo mi się wydawało, że Katie lubi filmy akcji, horrory bo ma trochę straszny charakterek. Raz jest tu a następnym razem tam. - Rzeczywiście.. jak teraz to powiedziała to ma to sens.
Kendall - tak kocha te filmy ale koleżanki śmiały się z niej, że jeszcze tego nie widziała.
Jo - Oła..  - Winda się otworzyła. Wyszliśmy z niej i pokierowali ku wyjściu. Byliśmy już przy drzwiach wyjściowych. - No to ja już idę.
Kendall - Powodzenia na castingu. - już wychodziła gdy jednak się odważyłem. - Jo.. - zacząłem. - Co robisz dzisiaj wieczorem?
Jo - Zapewne będę się nudzić. A co?
Kendall - Bo pomyślałem sobie, że... - Dobra! Raz gorzej śmierć -.. że może poszlibyśmy gdzieś. Mozę do kina?
Jo - Że niby na randkę? - na co jedynie pokiwałem nie pewnie głową. - Bardzo chętnie. To.. Wpadnij po mnie o 19:00.
Kendall - Super. No to do zobaczenia.
Jo - Do zobaczenia. - po czym ruszyła na casting! Ja podskoczyłem i krzyknąłem " O tak! ". Ale zoriętowałem się, że dookoła jest pełno ludzi.

______________________________________________________________________

No dobra to chyba mój najdłuższy na razie rozdział! Kurde! Prawie bez sensu. Wręcz do dupy ale daje rade co do długości! Ciągle zastanawiam się nad tym czy nie skasować go i zacząć pisać od nowa ale dwa dni mojego życia nie powrócą. Przepraszam, że daje Wam tu taki chłam. :(

2 komentarze:

  1. Anonimowy5/10/2015

    Cudo!
    Nie opowiadaj głupot że rozdział jest do dupy. Według mnie jest świetny.
    Czekam na nexta.

    OdpowiedzUsuń
  2. Przywalić ci?

    TO JEST CUDNE! PISZESZ CORAZ GENIALNIEJ. WIDAĆ, ŻE TYM BLOGIEM SIĘ CORAZ BARDZIEJ ROZWIJASZ. WIĘC JEŚLI MYŚLISZ, ŻE TO CHŁAM JA ZNAJDĘ CIĘ I OSOBIŚCIE CI PRZYWALĘ. DZIĘKUJĘ ❤

    TO FANTASTYCZNE. ♡.♡

    Katie musi przeprosić Boba ale znowu ten mógłby się tak obrażać. Hahahaha fryzjer, ubóstwiam ten odcinek ❤

    AAAAA JENDALL MA RANDKĘ, AAAA NIE WYRABIAM ❤ SŁODKO, ŻE AŻ MDLI HAHAH NIE NO XDD

    KOCHAM CIĘ LASKA ❤
    WENY I DAWAJ MI TU NEXT. TO ROZKAZ!

    Pozdrowionka ^^
    ~ SuperHero ❤

    OdpowiedzUsuń